Taki dowcip pamiętam.
Po meczu Kolumbii z Polską bramkarz Kolumbii dostał urlop i pojechał w wysokie partie gór do swojej rodzinnej wioski kompletnie odciętej o świata (TV, radio- wiecie).
Wpada do chałupy i od progu mówi:
- ale mi się zajebiście grało. Na linii, bezbłędnie, na przed polu kosiłem, nic mi nie wpadło i chłopaków w obronie trzymałem jak trzeba....
na to ktoś z rodziny:
- i może jeszcze powiesz, że bramkę strzeliłeś?!