WF, pierwsze wspomnienie, czemu kurwa muszę grać w kosza, skoro nie nadaję się do kosza, moge grać w gałe, halówka, spoko. Ale nie kosz do chuja, a na dodatek na ocene jakieś durne testy, na których każdy czuł się jak palant na którego gapi sie reszta klasy w nadziei że coś odpierdoli i będzie można się pośmiać.
W liceum była siłka, to dało radę wytrzymać. Do kosza i tak zawsze był komplet bo to były czasy złotych lat NBA
.