Wysłany:
2012-05-31, 14:54
, ID:
1168970
4
Zgłoś
Takie zachowania miały miejsce także kiedyś. Mówię o latach 80-tych. Różnica pomiędzy tamtymi czasami, a obecnymi jest taka, że uczniowie czuli respekt przed nauczycielami. Jak nabroili, to był śmiech, a zaraz potem naprawianie szkód, sprzątanie itp. Teraz nauczyciel ma związane ręce, a wszystkiemu winni są durni rodzice jeszcze durniejszych dzieci. Teraz wystarczy, że krzywo popatrzysz na gimbusa, ten od razu leci na skargę do rodzica, a rodzic, który ślepo wierzy, że jego dziecko jest aniołem, wali z pretensjami prosto do dyrektora placówki, albo jak ma szerokie plecy, to od razu do kuratorium i nauczyciel jest w ciemnej dupie. Kilka takich akcji i to wystarczy, żeby utrzymać jebane gimbusy i inne poczwary w poczuciu bezkarności. Nauczyciel jest zawsze na przegranej pozycji. Co by za dużo nie pierdolić, to jednak komuna w pewnych aspektach była lepszym ustrojem. Wtedy ludzie byli solidarni, pomocni, życzliwi, a nie tak jak teraz, tylko węszą okazję, żeby komuś zjebać życie.