wernetto napisał/a:
byłeś? widziałeś? Fakt, mają problem z otyłością nie mniejszy niż ten w Europie, a także w samej Polsce. Otyłość w USA dotyczy przede wszystkim ubogich, którzy jedzą najtańsze żarcie, a także korzystają z opcji tzw. 1 dollar menu w fast foodach.
O dziwo duża część Amerykanów dba o zdrowie, dużo ćwiczy i zdrowo się odżywia. Polska pod tym względem jest bardzo daleko w tyle za USA. Teraz zobacz na Polaków, coraz więcej grubasów na ulicy, nie mówię już o spasłych dzieciach spędzających cały dzień przed komputerem/telewizorem.
W internetach lubią pokazywać grubasów, a potem ci się wydaje, że w USA to wszyscy są otyli.
Byłem, widziałem i bzdury pierdolisz straszliwe. W 1 dzień widziałem tam więcej kaszalotów niż w Polsce przez 25 lat życia. Morświny rzędu 150-180 kg są tam na porządku dziennym, nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem u nas kogoś takiego. Ze swojej dzielnicy kojarzę kojarzę tylko 1 osobę tak na oko ze 130 kg a tak sami normalni ludzie, w USA w co drugim domu znajdziesz kogoś z BMI koło 40 i przynajmniej 1 diplodoka koło 200 kg więc nie pierdol że u nas jest podobnie. Oczywiście że jest też tam dużo ludzi uprawiających sport ale grubasów jest niewspółmiernie więcej niż u nas czy ogólnie w Europie