Gdyby o ilości brudu w samochodzie decydowała ilość km, to po Polsce jeździłby wyłącznie śmieciowy szrot. U nas natomiast jest dokładnie na odwrót. W "salonie" pod chmurką, im "pastuch w tedeju" ma więcej na blacie, tym jest czystszy i bardziej zadbany. Ja bym to nazwał "paradoksem Turka"