Niech zgadnę, stare dziady się wcześniej pobudowały na tej uliczce a teraz inni się budują i im się nie podoba że budowlane samochody jeżdżą po "ich" drodze.
Nie misiu. Zazwyczaj wygląda to tak, że ktoś, kto się budował pierwszy wjebał masę kasy w to żeby droga była przejezdna. I jest taka dla osobówek. Kiedy się budowali też wjebali masę kasy żeby i ciężarówki dawały radę. Potem buduje się nowa osoba, puszcza ciężarówki na wspólną drogę ale wcześniej nie zobowiąże się do pokrycia kosztów doprowadzenia jej do przyzwoitego stanu. Tak to już jest z tymi drogami. Współwłasność wymaga współudziału. Chcesz jeździć, musisz też wywalić trochę grosza. Nie stać cię, to się nie buduj. Nie potrafisz się z tym pogodzić to buduj się przy gminnej. Chcesz mimo wszystko korzystać z drogi i ją niszczyć choć ktoś wcześniej za nią zapłacił, to się licz z tym że ktoś się wkurwi. Pasożytów trzeba tępić.
Po pierwsze to takie rzeczy dogaduje się z osobą która buduje dom i zleca kierowców.
Po drugie droga dojazdowa jest wspólnotą i każdy może po niej jeździć.
Po trzecie jeśli się pobudowałeś pierwszy to miej świadomość że następni będą jeździć pojazdami ciężkimi i nie inwestuj kasy w utwardzenie bo to kasa w błoto.
Po czwarte nie inwestuj w utwardzenie bo ci mogą za rok kłaść sieci i wszystko rozkopać.
Po czwarte nikt normalny nie wybiega z psem by strzelić w ryj nic niewinnemu dostawcy materiału.
Dla mnie to debil który chciał sobie dobrze ale nie pomyślał. A w sądzie może co najwyżej pocałować się w dupę i odpowiedzieć finansowo za to co zrobił kierowcy.