Możesz żyć, albo wegetować. Jasne. Albo siedzieć na dupie, dostawać zasiłek 500zł i płakać, że zasiłek niski.
Nie piszę głupot o czasach w których nie żyłem, piszę o czasach obecnych. Nie jest dla mnie ważne co było za komuny, kiedy każdy musiał mieć robotę, mimo że nie było na tę robotę popytu i 1/3 ludzi zwyczajnie się opierdalała, bo nie wiedziała co ze sobą w pracy zrobić, ale praca była, bo tak kazali.
Z tym doświadczeniem, to fakt, przesadzają, ale prawda jest taka, że nawet jak nie masz tego doświadczenia to Cię przyjmą, jeśli nie znajdzie się nikt lepszy. W ofertach pracy są opisane wymagania dla pracownika idealnego. Swoją drogą, o dziwo znam wiele osób, które jeszcze studiów nie skończyły, a te 2 lata już mają wyrobione, więc nie ma nic niemożliwego.
Poza tym nic co napisałeś nie ma żadnego związku z moim postem.
dth napisał/a:
Nie marudź. Zasiłków Ci się zachciało? Człowieku, jesteśmy biednym krajem, nie ma kasy na zasiłki dla nierobów/powiniętonogów. Dasz większe zasiłki to zlecą Ci się imigranci - łowcy zasiłków. Ciesz się, że w ogóle jakieś zasiłki są. Kiedyś to by Cię wypierdolili na ulicę i zdychałbyś z głodu. I tak powinno być w sumie.
Swoją drogą, wszyscy narzekają, że państwo im tyle kasy zabiera, że podatki wysokie, że VAT, że akcyza itp itd. a zarazem część chce aby były wyższe zasiłki... no kurwa, ale z czego te zasiłki będą? Z Twojej pensji... i będziesz jeszcze bardziej się żalił, płakał i jęczał, że Cię okradają.
we wskazanym poście napisałem, że państwa nie stać na zasiłki a jakby zostały zwiększone, to zamiast płacić za każdego swojego pracownika 1000zł to płaciłbyś 1500zł albo i więcej. Co to ma wspólnego z obecnymi ofertami pracy na rynku? Gówno. Co to ma z kosztami utrzymania? Gówno. Jeśli wolałbyś podwyższyć zasiłki, żeby bezrobotny dostawał 2000 zł miesięcznie za siedzenie w chacie i chlanie browara, to chyba coś z Tobą nie tak. Skoro masz firmę, to dobrze wiesz jak ciężko trzeba pracować, żeby wszystko miało ręce i nogi. I co? Jesteś gotów odciągać z pensji każdego swojego pracownika dodatkowe 500zł, żeby wyżywić nierobów? Mimo, że Twoi pracownicy i tak muszą od Ciebie kasę pożyczać, bo nie wystarcza im na wakacje dla dzieci? I to ja pisze głupoty? Myślisz, że zwiększanie zasiłków dla bezrobotnych coś pomoże? Gówno prawda. Będzie jak z dziećmi w afryce. Wysyłamy pieniądze i jedzenie, one to pochłaniają i dalej są głodne. Socjal leczy objawy a nie przyczyny. Skoro jesteś pracodawca/osobą pracującą to doskonale wiesz, że zasiłek jest odbierany jeśli znajdziesz sobie pracę, więc Twoim pracownikom nic by nie pomógł, jedynie mogliby się wkurwiać, że harują jak woły a ludzie na zasiłku dostają kupę kasy za nic.
Załóżmy, że zasiłek będzie na tyle wysoki by wyżywić całą rodzinę, powiedzmy 3000zł. Pięknie prawda? Myślisz, że ktoś normalny pójdzie Ci do pracy mając perspektywę 500zł zarobku(bo tyle byłbyś w stanie zapłacić po odprowadzeniu darowizny na bezrobotnych)?
Dodatkowo załóżmy jednak, że po zwiększeniu zasiłku do tak absurdalnej kwoty ludzie nadal chcieliby pracować... a tu kolejna porażka, bo ciapaci mają wyż demograficzny(ponad 8 dzieciaków na parę), w swoim kraju bezrobocie w okolicach 50% wśród młodzieży. Młodzież przyjechałaby do naszego kraju w poszukiwaniu pracy, bo wiedzieliby że nawet jeśli jej nie znajdą to dostaną zasiłek taki, że będą w stanie żyć sobie w dostatku i nie martwić się o jutro... a poza takimi przyjechałoby z pewnością wielu takich, co tylko na zasiłek liczą: patrz UK. Byłbyś zadowolony wiedząc, że spora część Twoich ciężko zapracowanych pieniędzy idzie na jakichś nierobów zza granicy?
Żeby nie było, że jestem gołosłowny. Z wymiany przyjechał na moją uczelnie kolega zza granicy, dostawał około 2000zł na miesiąc od NASZEGO PAŃSTWA, z czego w tydzień po wypłacie był w stanie wydać wszystkie te pieniądze. O fajnie, fajnie, zasiłki dla studentów.
I to ja kurwa jestem głupi od urodzenia lub nauczyli mnie tego w szkole?
Jeśli teraz mamy dług publiczny oraz deficyt budżetowy, to jak zwiększysz nakłady na bezrobotnych, to myślisz że obie te wartości się zmniejszą? Znalazłem specjalnie jakieś statystyki dla Ciebie, patrz:
2011-11-01 1914900,00
(
money.pl/gospodarka/inflacjabezrobocie/archiwum/bezrobocie/ )
2 z lewej to ilość zarejestrowanych bezrobotnych w Polsce. Ładnie prawda? Załóżmy(bo w praktyce tak nie jest), że każdy z nich dostaje zasiłek 500 zł... już liczę: 957,450,000 zł. Ładnie, nie? Prawie miliard na bezrobotnych. Okej, to teraz zwiększmy zasiłek do 2000 zł... dostajemy dokładnie: 3,829,800,000 zł. No, no... prawie 4 mld zł... MIESIĘCZNIE. Powiedz mi teraz, skoro jesteś taki mądry i doświadczony, kto będzie płacił te 3 mld zł więcej? No bo chyba nie Święty Mikołaj.
Tak, kurwa, zwiększmy zasiłki, to pomoże na wszystko! Zmniejszy się bezrobocie, spadną podatki, ceny paliwa i produktów, spadnie inflacja, wzrośnie ilość mieszkań i wszyscy będziemy żyli jak w raju! Nawet politycy przestaną sprzedawać nasze państwo! Alleluja kurwa!
@up
to to już zupełnie inna kwestia, też chujowa, ale jest różnica jak kupujesz niepotrzebny sprzęt jeden raz, bo wiesz, że jesteś bezkarny, media trochę pogdakają a potem się zamkną, a jak musisz co miesiąc płacić takie kolosalne kwoty.
Jeśli obecnie mamy deficyt budżetowy 7,1%, to znajdźcie sobie dane na temat PKB i policzcie o ile procent zwiększą nasz deficyt te dodatkowe 3mld zł miesięcznie, czyli 36 mld zł rocznie. Szacuje, że pewnie o około połowę.
Edit: A, już wiem do czego się przyczepiłeś, do tego że KIEDYŚ by Cię wyjebali na ulice. Tylko, że kiedyś to dosyć nieokreślony termin, np. w średniowieczu nie było zasiłków. Kto powiedział, że mówiłem o komunie?