Wysłany:
2017-03-27, 5:09
, ID:
4888701
Zgłoś
Żaden piorun, tylko leciała sobie kulka metalu przez kosmos, owinięta skałami, przyleciała na ziemię, skały spaliły się w atmosferze, a kulka jebnęła w sam środek samochodu.
Ewentualnie samochodem tym mógł jechać Kapitan O'Czywisty-Kirk i nagle pierdnął (jak słusznie zgadł ktoś powyżej), po czym powiedział do mankietu "Beam me up, Scotty!".