Wysłany:
2019-08-23, 10:05
, ID:
5490477
Zgłoś
Mój wujek miał amputowane obie nogi w połowie kości udowej. Chorował dodatkowo i często lądował w szpitalu. Miał ogromny dystans do tego co go spotkało . Kiedyś poprosił mnie bym przyniósł mu klapki i skarpetki, zdziwiło mnie to ale założyłem że może dla sąsiada z łóżka obok. On te klapki postawił koło swojego łóżka. Opowiadał na drugi dzień, że mina pielęgniarek i salowych była bezcenna, a jak poprosił pielęgniarkę by pomogła mu założyć skarpetki bo zmarzł w stopy, ta wezwała ordynatora i psychiatrie bo myślała że mu odwaliło. Takie akcje grał w kilku szpitalach i reakcje były podobne, taki z niego zgrywus.