Mając jakieś 9/10 lat na przejściu dla pieszych w drodze ze szkoły potrącił mnie Polonez. Według świadków zdarzenia jechał z dość dużą prędkością mówili, że na oko około 50-60km/h. Podobno przeleciałem nad autem zostawiając buty na jezdni. Odzyskałem przytomność ubrałem buty i chciałem iść do domu. W karetce pogotowia usłyszałem, że miałem wiele szczęścia i powinienem nie żyć, bądź przynajmniej mieć połamaną miednicę, a skończyło się na ogromnym krwiaku pokrywającym prawie całe udo.
Także pozdrawiam z zaświatów