Wysłany:
2020-10-15, 17:55
, ID:
5811678
3
Zgłoś
A tam pierdolenie. Jeździłem na wieś na każde wakacje. Biegał taki byczek po wsi, pamiętam akurat ten jeden raz, i nikt nie mógł go ogarnąć. Przyjechał wujo, podszedł do niego spokojnie i wkurwionego furiata swoim spokojem i pewnością siebie tak zakręcił że z byka pojeba stał się potulny baranek. Później byku poruchał, nie wujka, i normalnie zachowywał się dalej jak byk rozpłodowy.