Nie lubie jego występów... ze wszystkich Amerykańskich stand-upów właśnie jego uważam za najbardziej monotonne. Zauważcie jak on wałkuje jeden temat. Minuta, dwie, trzy o tym samym z powtarzaniem jednej kwestii w wielu tonach przerywanych słowem "fuckin' ". Co w tym kurwa śmiesznego i życiowego?
PS
Polecam Russell'a Peters'a, jak wskazuje nazwisko jest Hindusem
.