Zasłyszane dzisiaj na rodzinnym obiedzie:
Wujek wybrał się na zakupy na miejscowy rynek, który oblegany jest często przez naszych miejscowych meneli. Jeden z nich podchodzi do wujasa i nawiązuję się dialog:
Menel - Kierownik dałbyś złotóweczkę na wino,
Wujas- Człowieku, czemu nie pójdziesz do jakiejkolwiek pracy i po prostu nie zarobisz na to wino,
M- Kochany ale ja z chęcią poszedłbym do pracy tylko że w swoim zawodzie nie mogę jej za chuja znaleźć,
W- To kim ty kurwa z zawodu jesteś,
M- Torreadorem!!
Podobno autentyk ale jak nie to wyjebać
Wujek wybrał się na zakupy na miejscowy rynek, który oblegany jest często przez naszych miejscowych meneli. Jeden z nich podchodzi do wujasa i nawiązuję się dialog:
Menel - Kierownik dałbyś złotóweczkę na wino,
Wujas- Człowieku, czemu nie pójdziesz do jakiejkolwiek pracy i po prostu nie zarobisz na to wino,
M- Kochany ale ja z chęcią poszedłbym do pracy tylko że w swoim zawodzie nie mogę jej za chuja znaleźć,
W- To kim ty kurwa z zawodu jesteś,
M- Torreadorem!!
Podobno autentyk ale jak nie to wyjebać