Podjazd u Canarinhos to lawa
viking19 napisał/a:
chuja się znacie na klimacie w brazylii..
bez klapków był, i wbiegł na nagrzany chodnik. xD
obejrzyjcie jeszcze raz. może być z muzyką z Benny Hilla.
W Sao Vicente (miejscowość nadoceaniczna) o tej porze (tj. 8 września ok. g. 16-tej) było jakieś 26 stopni, więc całkiem znośnie (początek brazylijskiej wiosny). Widać jak strzelec zmienia linię strzału, aby nie trafić podskakiwacza. Ten musiał ostro wyhamować bieg, aby nie wleźć pod lufę. Zaczął odruchowo brykać jeszcze na jezdni przekonany, że w ten sposób uniknie rykoszetów/odprysków. Brudas popylający połowę życia na bosaka raczej ma platfusy jak podeszwy butów. Albo sprawdzał czy to na pewno właściwy cel, albo miał coś do przekazania zanim postrzelony wyzionie ducha. Co ciekawe większość strzałów nie była kierowana w głowę tylko w korpus. Leżący plecami na podjeździe raczej nie reagował na nawierzchnię, jak poparzony, póki jeszcze się ruszał. Później mógł stracić przytomność/czucie.