"Gdyby miało nie być jutra, kupiłbym 45-tkę
Naładował magazynek i zajebał komuś portfel
Zgarnął cały hajs, jaki miał na koncie
I wyjechał nową Carrerą z salonu Porsche
Kupił dwa bilety na Majorkę albo do Meksyku
Ale wcześniej bym odjebał kilku typów
I patrząc jak pociski rozrywają im aorty
Uśmiechnął się i któremuś napluł w mordę
Hehe i walnąłbym kilka Danielsów z lodem
Chuj z prawem jazdy i chuj z tym samochodem
Śmignąłbym dwie paki po jakiejś wiejskiej drodze
Zapalił jointa, póŹniej utopił wóz w jeziorze
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki mówiąc
Że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim
I stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
Wrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni
Gdyby miało nie być jutra tak właśnie bym zrobił
I jeszcze wcześniej pobrałbym kredyt z banku
I przegrał na wyścigach konnych resztę hajsu
I do jutra byłbym martwy i kurwa przyrzekam
Chyba to zrobię, bo jutro nic mnie nie czeka
Ej, na pohybel wszystkim
Bo jutro z tego nie będzie już nic
Jutro z tego nie będzie już nic
(stoję sam na sam z życiem i muszę coś zniszczyć)
Ej, na pohybel wszystkim
Bo jutro z tego nie będzie już nic
Jutro z tego nie będzie już nic
(przegrajmy wszystko i przestańmy istnieć)"
Pezet