narkotyki to narkotyki, niema nieszkodliwych albo mało szkodliwych, nawet herbata w pewnych ilościach jest szkodliwa, musi coś być nielegalne żeby się społeczeństwo w wieku np gimnazjalnym nie pozabijało, ( z drugiej strony selekcja naturalna to dobry pomysł na przyszłość) pozwolić takiemu hodować krzaczka to posadzi 10, pozwolić mieć przy sobie 5g to będzie mial15 itd, niema i chuj jak nie potraficie
i do książek! sam bym się uczył gdybym cofnął czas...
@Dziechu
Znowu kolejna osoba, które nie widzi żadnych, ale to żadnych minusów palenia trawy.
A teraz zastanówmy się nad jednym z poważniejszych powodów przestania przez niektórych palenia trawy. Zastanówmy się nad czymś, czego po alkoholu ni chuja nie można zaznać czyli bad tripem po trawie zwanym "przepaleniem". Jeśli powiesz że czegoś takiego nie ma, to znaczy że po prostu trawę znasz tylko z internetu i statystyk, albo nie znasz zbyt wielu osób które palą.
Więc cóż to takiego jest to przepalenie, które powoduje że niektórzy nigdy potem już nie sięgają po trawę. Najlepsze oczywiście jest, gdy nie jest łagodzone przez alkohol. Trzeba trochę spalić, różne osoby różne dawki potrzebują, aczkolwiek przeważnie nawet nie potrzeba grama spalić, wystarczy mniej. Więc teraz pora na opis. Strasznie zaczyna jebać się układ nerwowy. Człowiek zaczyna się coraz dziwniej czuć, kończyny zaczynają drętwieć, zaczyna się czuć na przemian zimno i gorąco. A to dopiero zapowiedź jak przejebane będzie za chwile. Powoli zaczyna się człowiekowi robić słabo, są straszne skoki jeśli chodzi o świadomość. Raz się ofiara czuje upierdolona i nie ogrania nic dookoła, za kilkanaście sekund wydaje jej się że jest trzeźwa. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa, czyli zawroty głowy i "problemy" z organami wewnętrznymi. Człowiek zaczyna dziwne rzeczy czuć w sobie, zapadające się płuca, dziwne uczucie w brzuchu, jakby wszystkie ograny się rozpadały, no i efekt potęguje strasznie szybko napierdalające serce. Uczucie to jest kurewsko nieprzyjemne, a przed palaczem jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie, czyli rzyganie, połączone z poprzednimi bajerami. No i to tak z parę godzin trawa, więc człowiek ma czas rozkoszować się uczuciem umierania. Potem oczywiście przez jakiś miesiąc zdarzają się flash back`i czy jak to różne osoby nazywają. Czyli całkiem przypadkowo, np idąc ulicą albo oglądając TV, zdarza się że na jakieś kilkanaście sekund człowiekowi zacznie się wydawać że jest upalony jak świnia, ręce drętwieją a człowiek trochę traci kontakt z otoczeniem.
Prawda że bardzo przyjemne przeżycie, to taka mała przestroga, dla młodocianych palaczy, którym się wydaje że trawa to samo dobro.
No i jeszcze 2 sprawa. Trawa wypala mózg, jak się jej za dużo pali. Palacz zaczyna bełkotać, jąkać się, ma problemy z wysławianiem się. Znam parę osób w takim stanie, więc nie pierdolcie że jest inaczej. W sumie wystarczy popalić tak z parę dni dzień w dzień, to następnego dnia już nie będziecie w stanie wszystkiego ogarnąć, będziecie trochę oderwani od rzeczywistości, trochę zamuleni. Pomyślcie wtedy że ktoś tak pali przez kilka-kilkanaście lat i zastanówcie się, co się dzieje wtedy w jego głowie na co dzień.
ps. alkoholu też człowiek nie jest w stanie jednorazowo przedawkować. Jak wypije za dużo, to po prostu bełta. W ogóle to może mi ktoś wyjaśni, dlaczego internetowi palacze tak demonizują alkohol?
ps2. Jakby kogoś ciekawiło skąd znam takie miłe opowieści, w moim 1 poście jest drobna podpowiedź (napisałem tam dlaczego znudziło mi się palenie).
@up
Jeszcze co do jazdy po trawie, jestem stanowczo przeciwko jeździe zarówno po alkoholu jak i po trawie, nie wspominając o mocniejszych środkach.
Nie paliłem nigdy maryśki nie zapaliłem nawet pierdolonego papierosa. Z używek okazjonalnie piwko. I kurwa nie wiem skąd w tobie taka nienawiść do inaczej myślących. Nawet twarde narkotyki są dla ludzi kwestia tego jak do nich kurwa podchodzisz. Jeżeli moje dziecko przyniosło by do domu jakiś towar to kurwa najpierw z nim porozmawiam napinaczu internetowy. Bo to wskazuje że coś w jego życiu się zmieniło i chciałbym wiedzieć co. Ale chuj zawsze znajdzie się taki napinacz jak ty który kurwa o normalnych relacjach między ludzkich nie wie nic. W chuj młodzieży która mocno ćpa to dzieciaki z domów gdzie rodzice tacy jak ty wolą ukarać aniżeli porozmawiać o problemach. Bo tatuś po pracy chce mieć spokój a nie żeby dzieciak mu przeszkadzał w oglądaniu TV.
@Dziechu
Znowu kolejna osoba, które nie widzi żadnych, ale to żadnych minusów palenia trawy.
A teraz zastanówmy się nad jednym z poważniejszych powodów przestania przez niektórych palenia trawy. Zastanówmy się nad czymś, czego po alkoholu ni chuja nie można zaznać czyli bad tripem po trawie zwanym "przepaleniem". Jeśli powiesz że czegoś takiego nie ma, to znaczy że po prostu trawę znasz tylko z internetu i statystyk, albo nie znasz zbyt wielu osób które palą.
Więc cóż to takiego jest to przepalenie, które powoduje że niektórzy nigdy potem już nie sięgają po trawę. Najlepsze oczywiście jest, gdy nie jest łagodzone przez alkohol. Trzeba trochę spalić, różne osoby różne dawki potrzebują, aczkolwiek przeważnie nawet nie potrzeba grama spalić, wystarczy mniej. Więc teraz pora na opis. Strasznie zaczyna jebać się układ nerwowy. Człowiek zaczyna się coraz dziwniej czuć, kończyny zaczynają drętwieć, zaczyna się czuć na przemian zimno i gorąco. A to dopiero zapowiedź jak przejebane będzie za chwile. Powoli zaczyna się człowiekowi robić słabo, są straszne skoki jeśli chodzi o świadomość. Raz się ofiara czuje upierdolona i nie ogrania nic dookoła, za kilkanaście sekund wydaje jej się że jest trzeźwa. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa, czyli zawroty głowy i "problemy" z organami wewnętrznymi. Człowiek zaczyna dziwne rzeczy czuć w sobie, zapadające się płuca, dziwne uczucie w brzuchu, jakby wszystkie ograny się rozpadały, no i efekt potęguje strasznie szybko napierdalające serce. Uczucie to jest kurewsko nieprzyjemne, a przed palaczem jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie, czyli rzyganie, połączone z poprzednimi bajerami. No i to tak z parę godzin trawa, więc człowiek ma czas rozkoszować się uczuciem umierania. Potem oczywiście przez jakiś miesiąc zdarzają się flash back`i czy jak to różne osoby nazywają. Czyli całkiem przypadkowo, np idąc ulicą albo oglądając TV, zdarza się że na jakieś kilkanaście sekund człowiekowi zacznie się wydawać że jest upalony jak świnia, ręce drętwieją a człowiek trochę traci kontakt z otoczeniem.
Prawda że bardzo przyjemne przeżycie, to taka mała przestroga, dla młodocianych palaczy, którym się wydaje że trawa to samo dobro.
No i jeszcze 2 sprawa. Trawa wypala mózg, jak się jej za dużo pali. Palacz zaczyna bełkotać, jąkać się, ma problemy z wysławianiem się. Znam parę osób w takim stanie, więc nie pierdolcie że jest inaczej. W sumie wystarczy popalić tak z parę dni dzień w dzień, to następnego dnia już nie będziecie w stanie wszystkiego ogarnąć, będziecie trochę oderwani od rzeczywistości, trochę zamuleni. Pomyślcie wtedy że ktoś tak pali przez kilka-kilkanaście lat i zastanówcie się, co się dzieje wtedy w jego głowie na co dzień.
ps. alkoholu też człowiek nie jest w stanie jednorazowo przedawkować. Jak wypije za dużo, to po prostu bełta. W ogóle to może mi ktoś wyjaśni, dlaczego internetowi palacze tak demonizują alkohol?
ps2. Jakby kogoś ciekawiło skąd znam takie miłe opowieści, w moim 1 poście jest drobna podpowiedź (napisałem tam dlaczego znudziło mi się palenie).
"Natomiast nikt nie sprzedał komuś kosy po marihuanie, bo jest to prawie niemożliwe ze względu na totalny brak agresji po jej zażyciu.
Bo nigdzie nie znajdziesz poważnej osoby (lekarza/naukowca), która podpisałaby się pod takimi głupotami...