W podstawówce, po lekcji boksu u wujka znokautowałem na wycieczce mumię, która straszyła na egipskiej wystawie muzealnej. Koleś stał w otwartym, stojącym sarkofagu i co jakiś czas wyskakiwał z krzykiem na ludzi. Tak się wystraszyłem, że kopnąłem go w jaja i poprawiłem pięknym podbródkowym. ^^
A tak na marginesie mam teraz 2.03m wzrostu i 130 kg wagi, czyli w podstawówce też nie byłem żadnym szczypiorkiem.