Serio mówie, przyzwyczajenie z motocykla (z rowera także, tutaj to już kierowcy ostro wyprzedzają jak się chce skręcić, z tym że na rowerze patrze przez ramie). Kątem oka zawsze popatrze! Co innego jak skręcam w prawo
.
Wiem, że była to wina osoby, która wyprzedzała na skrzyżowaniu, ale uniknąć tej sytuacji można. Wystarczy wyrobić sobię nawyk zerkania w lusterko podczas przygotowania się do skrętu w lewo, skręcając w tym kierunku zwracam uwagę głównie na lusterko i na to co dzieje się na lewym pasie. Nigdy nie wiadomo czy jakiś wariat przypierdoli w Ciebie bo zachciało mu się na skrzyżowaniu wyprzedzać.
Tak samo, możecie mnie nazwać ciotą drogową, która się cyka winkla, ale ZAWSZE zwalniam na zakręcie, którego końca nie widać. To także przyzwyczajenie z motocykla, bo jak już się położysz przy takim zakręcie to gwałtowne hamowanie skończy się szlifem, a co gorsze wjechaniem na drugi pas. Jełopy potrafią, albo zatrzymać się zaraz za takim zakrętem, albo na nim wyprzedzać. Co jak co, ale własne życie, a także życie osób na drodzę cenie nade wszystko podczas jazdy.