Mniej więcej dziesięć lat temu bawiłem przez tydzień w gdańskim Monarze. Akurat z delegacji (jakaś konferencja o ćpunach) wróciła jedna z pensjonariuszek, która podzieliła się swoim spostrzeżeniem: "Nie wiedziałam, że w Warszawie jest tylu bezdomnych". Duet widoczny na zdjęciach został przyłapany ze dwa miesiące temu na przystanku w ścisłym centrum miasta w godzinach porannych. Przypomniałem sobie o nich przy okazji sporu między zwolennikami miękkich, wygodnych siedzeń w metrze a zwolennikami tych z tworzywa sztucznego, które łatwiej umyć.