Ja bym mandatu nie przyjął. Raz, że oprócz bagiet nikogo tam nie było więc nie było bezpośredniego zagrożenia. Dwa, że sąd pewnie złagodziłby wysokość kary jeżeli uznałby, że się należy. Wystarczy przyznać się do winy wyrazić skruchę oraz to, że sam fakt procesu jest już nauczką i więcej nie będzie się wygłupiać na drodze.
5000 to zwykły rabunek. Dane są smutne. Po zwiększeniu mandatów, zwiększyła się śmiertelność i ilość wypadków. Więc cel był jeden - budżet.
Reszta to zwykłe kłamstwa i mącenie wody. Chuj w dupę każdemu skurwysynowi z drogówki. To największe kurwy i złodzieje.
a niby czemu dają mandat za drift na zadupiu? nie powodował żadnego zagrożenia przecież