Wysłany:
2012-12-03, 22:11
, ID:
1627546
1
Zgłoś
Miałem poldona. 1,6 Caro. Niezniszczalny czołg. Tylny napęd, panowie. Driftowało się nim na szutrówce od niechcenia, zaspy do wysokości grilla nie robiły na nim większego wrażenia. Corey_09 - się wie ;] Sprzedałem go, bo gnałem za hajsem za granicę, i szmal był potrzebny. No może nie aż tak, ale żal, by niszczał kilka lat, i go opłacać. Co się dowiedziałem, następny właściciel zaliczył dzwona, ściął całkiem grube drzewko, wysiadł i zaczął kląć. Ekologiem nie był, więc nie z żalu za drzewem.