TurboGrzesznik napisał/a:
no i ja za chuja nie wiem o co tu poszło
Wg mnie to mieli sprawę do gościa, który jest za drzwiami na klatce schodowej, a koleś chwycony za łeb ciągle do nich wychodził i przeszkadzał w czynnościach. Policjant mówi, żeby nie wychodzić, a ten się pyta "czemu". Potem ten w czarnym popełnił błąd, bo kiedy policjant go popchnął, (oczywiście nie powinien tego robić, no ale zrobił) to ten go chwycił za rękę, a to już podpada pod czynna napaść na policjanta