Inna sprawa, że o wiele bardziej zależałoby mi (jestem pewien, że nie tylko mi) na szybkim przemieszczaniu się pociągiem, niż na oglądaniu ładnego dworca. Naprawdę, kurwa, wolałbym wysiadać w jakiejś ruderze z klimatyzowanego pociągu, który chwilę wcześniej leciał bez problemu 200km/h. Jak wysiadam z rozpierdolonego zabytku, w którym panuje duchota i który spóźnił się 2 godziny to naprawdę mam
wyjebane na wygląd dworca.
Inna sprawa: odkąd mam prawko, to pociągami nie jeżdżę prawie wcale, ale zdarzyło mi się z miesiąc temu. Złapałem się na tym, że byłem zdziwiony, iż w kiblu leci woda, jest mydło i papierowe ręczniki. To, co w każdym innym miejscu jest absolutnie podstawowym wyposażeniem, w przypadku pociągu zdawało mi się luksusem