Perełko napisałam "mało kotów jest łownych" jeżeli dla Ciebie to zdanie jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że 100% nie jest łowna, to całkiem interesujące. Możesz mi podać wzór, jak to liczyłaś?
Podałam przykład jednego kotka. Znam więcej darmozjadów, bo często bywam na wsi i widzę jak to wygląda, gdzie na myszy trzeba zastawiać pułapki, a darmozjady pchają się żeby je karmić. Ja bym ich w ogóle nie karmiła. Są na wsi, są drapieżnikami, wokół mają pełno pożywienia. Kiedyś polowały na myszy, "chomiaki" (nie wiem co to tak na prawdę, dziadek tak to nazywa), wróble i inne w ogóle nie bywając przy misce, ewentualnie tylko przychodząc do ludzi na głaskanie i już potem z młodymi, dziś przyjdzie i miauczy, żeby mu dać jeść. Pogłaskać się nie da więc to na pewno nie po to przychodzi.
Nie każę Ci jechać do Afryki i wspierać głodujących, tylko wykazuję, że (szczególnie tu, ale nie tylko) ludziom się popierdolił system wartości i żart ze zwierzątka wydaje im się być okrutniejszy od żartów z człowieka. Nawet małego, niewinnego i na prawdę cierpiącego.
A ludziom pomagam w Polsce. Jak i komu, to już moja sprawa.
W schronisku też kiedyś byłam!
..a nie, ja tam oddawałam kota koleżanki..
Już mi się znudził ten temat. Co masz na śniadanie?