Wysłany:
2011-12-28, 20:23
, ID:
899927
Zgłoś
Byłem na rybach nad jedną glinianką, dookoła las, miejscami do samej wody. W pewnym momencie na przeciwnym brzegu wyłoniła się z krzaków locha z grupką podrośniętych warchlaków, takich po 10-12 kg na oko. Już miałem spierdzielać bo glinianka niewielka i obejść ją można dość szybko, tym bardziej jak by się locha wkurwiła. Ale podejrzane wydało mi się, że mimo że mnie widziały i słyszały baraszkowały sobie w błocie zupełnie mnie olewając. Drugi wędkarz powiedział mi dopiero, że z jednej farmy uciekły świniodziki, zupełnie niegroźne ponoć. Tydzień wcześniej jego kumpel pół godziny na drzewie spędził gdy w pewnym momencie za plecami wyszła mu taka gromadka. Chłop był ponoć nieźle osrany ze strachu (...) Tak mi się przypomniało.