Ostatnio poszedlem do wesolego miasteczka i na drugiej atrakcji odkrylem, ze jestem za stary na to, poprostu zesralem sie. Nie wiem czy to starosc, czy zdrowy rozsadek.
Pamiętam, że jak byłem mały to byłem pierwszą chętną osobą na największe kolejki/karuzele w wesołych miasteczkach. Teraz gdy patrzę na ten przerdzewiały szrot z niezaizolowanym zasilaniem prawie dotykającym do konstrukcji karuzeli sterowanej przez 14-16 letniego cygana, który wynosi w ten sposób ludzi na kilkanaście metrów nad ziemię to stwierdzam, że rodzice chcieli się mnie chyba pozbyć puszczając w samowolę w takich obiektach. Teraz po tylu latach w życiu nie puściłbym własnego dziecka na taką "atrakcję"