W perspektywie historii, zawsze: konserwatyści są odwrotnie proporcjonalni do postępu i liberalizmowi i giną naturalnie. Jak ktoś uważa że jest inaczej to niech da przykład - przecież wszystko się zmienia i ewoluuje (poza chorymi umysłowo).
Następuje jakaś pierdolona farsa, nikt juz nie dba o zasady, wyznacznikiem tego jak cię postrzegają w dzisiejszych czasach jest to jaki masz srajfon, ilu znajomych czy kogo z tych zjebanych pseudo śpiewaków słuchasz. Sprawy priorytetowe zaczynają być CORAZ BARDZIEJ wymazywane z głów młodego społeczeństwa. Takie masowe pranie mózgu za pomocą technologi dziś dostępnej ( a co w tym najgorszego, młodzi robią sobie to sami)