A ja we "wczesnej podstawówce", czyli jakieś 22-24 lata temu, czytałem lekturę p.t. "O psie, który jeździł koleją". I on tez tam na końcu ginie ratując dziecko z torów czy cuś... No i ja też do dziś z tego powodu nie mogę przestać płakać. Biedne psisko... Już lepiej żeby gówniaż zginął, a nie pies... Cóż... życie... Ehhh.........