Wysłany:
2012-11-29, 0:27
, ID:
1613671
11
Zgłoś
"Z powodu niskich cen żywności" to chodzi o to, że mało im za dostarczaną żywność płacą. To słowem wyjaśnienia, dla niezorientowanych.
A teraz podam Wam piękny przykład, jak to wygląda na naszym podwórku. Jest potężna ferma produkująca drób. Dokładnie kilkanaście hal, w których odchowuje się indyki. W 97 roku cena jednej tony paszy, którą te indyki są karmione, wynosiła 900zł. Po 10 tygodniu życia te indyki w hali, gdzie mieści się ich około 10tysięcy sztuk, zjadają średnio 10ton paszy tygodniowo. Czyli w około '97 roku tygodniowo na same jedzenie wydawało się dla nich 9tysięcy złotych plus koszty transportu. Cena za za kilogram żywca w skupie wynosiła średnio 5,02zł.
Niestety, ale cena paszy na przestrzeni lat wzrosła do średnio 1900zł, za tonę. Tygodniowo więc koszty karmienia wynoszą 19 000zł, plus koszty transportu - 19 500zł. I teraz uwaga, uwaga - cena żywca w skupie nadal wynosi około 5,02zł/kg.
Koszty produkcji wzrosły dwukrotnie, a to na samym karmieniu. Doszedł jeszcze droższy prąd, większe podatki, droższa woda, więcej kosztownych formalności ze strony weterynarii. A ceny detaliczne w sklepach? Na przestrzeni lat 1997-2012 wzrosły i to wielokrotnie.
Więc widać konkretnie, że coś tu jest nie tak. Nie zarabia producent, ten, który musi się w tym smrodzie nazapierdalać każdego dnia, wliczając wszystkie (dosłownie wszystkie) dni w roku, bo przy żywych zwierzętach nie ma się wolnego. Więc kto zarabia? Zarabia pierdolona biurokracja. A zwykły podatnik chcąc kupić indyka w sklepie, musi za niego zapłacić dużo więcej niż 5zł za kg.
I ferma o której piszę, a z którą mam styczność (bo jest blisko mnie) w zeszły tygodniu wstrzymała działalność. Rozmawiałem z właścicielem, który interes zaczął 32 lata temu. Powiedział mi tylko - zaczynałem za komuny, później była zmiana systemu, w 2004 wymyślili ptasią grypę, ale tak chujowo jak teraz, to nie było jeszcze nigdy...
Pracę straciło 39 osób.