czy można taką padlinę sobie wziąć
Jeśli nie masz oporów przed podpierdoleniem czegoś, co do ciebie nie należy, to możesz.
Jeśli nie jesteś przesądny (i nie wierzysz w weterynarzy), to możesz sobie narobić kiełbas.
A jeśli jesteś normalny, to dzwonisz pod 112.
A jeśli jesteś normalniejszy (a zwierzę jeszcze żyje), to dodatkowo pod numer lokalnego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - oni czasem potrafią uratować nieboraka.
Jeśli nie masz oporów przed podpierdoleniem czegoś, co do ciebie nie należy, to możesz.
Jeśli nie jesteś przesądny (i nie wierzysz w weterynarzy), to możesz sobie narobić kiełbas.
A jeśli jesteś normalny, to dzwonisz pod 112.
A jeśli jesteś normalniejszy (a zwierzę jeszcze żyje), to dodatkowo pod numer lokalnego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - oni czasem potrafią uratować nieboraka.
Tak, wiem, biedna sarenka bo RIP, biedny kierowca bo szkody itp ale mam pytanie pragmatyczne: czy można taką padlinę sobie wziąć do weterynarza żeby przebadał, a jak ok to na kiełbasę?
______________
Majster BiedaTak, wiem, biedna sarenka bo RIP, biedny kierowca bo szkody itp ale mam pytanie pragmatyczne: czy można taką padlinę sobie wziąć do weterynarza żeby przebadał, a jak ok to na kiełbasę?
Tak, wiem, biedna sarenka bo RIP, biedny kierowca bo szkody itp ale mam pytanie pragmatyczne: czy można taką padlinę sobie wziąć do weterynarza żeby przebadał, a jak ok to na kiełbasę?
Świeża to pakujesz do bagażnika i jedziesz do domu oprawić. Zwierzyny co je zielenine nie trzeba nawet badać, dzika np. trzeba bo może mieć włosienia przez to że wszystko je ;d. Ale jeżeli dzika stukniesz a chcesz go zjeść to też możesz zabrać oprawić tylko że mięso musi zostać upieczone (pieczenie zabije włośnia) i nic Ci się nie stanie. Co do pytania o zabranie do weterynarza żeby zbadał, to jak nie masz dobrego kolegi weterynarza to o tym nie myśl bo nikt Ci tego nie przebada jeżeli nie jesteś w jakimś kole łowieckim i nie miałeś planowanego odstrzału ;d. Imo jak wiesz że świeże to pakujesz i nikomu nie mówisz ;d