Obrońcy krzyża się znowu uaktualnili. Taka osobna grupa społeczna: obrońcy krzyża. W takim nasileniu występuje tylko w Polsce.
Przyznaję, że jestem pod wrażeniem determinacji tych ludzi. Przed niczym się nie cofną. Gdyby nawet sam Jezus przyszedł i powiedział "ludzie, dajcie spokój z tym krzyżem" to by go zwyzywali od Żydów. Będą bronić krzyż do upadłego - nawet przed samym Jezusem, jak będzie trzeba.
Myślę, że to rodzaj nałogu. Krzyżoholizm. Albo może jakiś niezdrowy pociąg do krzyża. Cross-seksualizm? Nie wiem.