Nie uważam, żeby tatuaż koniecznie musiał mieć jakieś przesłanie. Sama mam dwa, które nie opowiadają żadnej historii, nie oddają żadnego hołdu itd. Po prostu mam, bo takie chciałam. Jeden tylko coś dla mnie znaczy, ale okazało się, że nawet kształt jest ciężko ludziom odgadnąć.
Nie mniej uważam, że nie powinno się skrajnie do tego podchodzić i wybierać coś pomiędzy ważnym elementem, a całkiem bzdurną rzeczą.
No, bo pomyślmy - gdybyśmy wszyscy mieli jebać dziary z Reksiem, Koziołkiem Matołkiem, Czarodziejkami z księżyca, czy innym ciulstwem, co kiedyś nas nieźle poruszyło.