Podczas meczu NHL New York Islanders z Montreal Canadiens oczy wszystkich były zwrócone na zawodnika z numerem 55, Johnny'ego Boychuka. Wszystko za sprawą paskudnie wyglądającego wypadku, którego hokeista był uczestnikiem na lodowisku.
Podczas trzeciej tercji pod bramką gospodarzy doszło do niemałego zamieszania. Artturi Lehkonen przewrócił się, unosząc jednocześnie wysoko wyprostowaną nogę. Jego ostra łyżwa uderzyła Boychucka w okolice oka.
Całe to zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak Johnny Boychuk upada, trzymając się za twarz. W następnej chwili wstał i, cały czas się zasłaniając, zjechał z boiska do szatni.
Po meczu dyrektor generalny drużyny New York Islanders Lou Lamoriello uspokoił wszystkich fanów. - Johnny Boychuk ma się dobrze. Na szczęście ostrze trafiło w powiekę. Chirurg założył 90 szwów. Ale nic mu nie będzie - powiedział dziennikarzom. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy Boychuk wróci do gry.
Podczas trzeciej tercji pod bramką gospodarzy doszło do niemałego zamieszania. Artturi Lehkonen przewrócił się, unosząc jednocześnie wysoko wyprostowaną nogę. Jego ostra łyżwa uderzyła Boychucka w okolice oka.
Całe to zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać, jak Johnny Boychuk upada, trzymając się za twarz. W następnej chwili wstał i, cały czas się zasłaniając, zjechał z boiska do szatni.
Po meczu dyrektor generalny drużyny New York Islanders Lou Lamoriello uspokoił wszystkich fanów. - Johnny Boychuk ma się dobrze. Na szczęście ostrze trafiło w powiekę. Chirurg założył 90 szwów. Ale nic mu nie będzie - powiedział dziennikarzom. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy Boychuk wróci do gry.