@JamalBG
Powiem panu coś, panie ładny. Atakujesz wszystkich, którzy ośmielą się chociaż o milimetr odejść od Twoich poglądów. Przejrzałeś posty z tego konta? Bardzo fajnie. Wyobraź sobie, że to nie moje konto. Napisałem z konta mojego młodszego brata (tak młodszego i to 10 lat. I od razu jest temat, żeby mnie wyśmiać, prawda?). Dlaczego z konta braciaka? Swojego zwyczajnie nie posiadam. Dlaczego? Bo chyba by mnie szlag trafił. I po raz kolejny dlaczego? A choćby dlatego, że dość mocno się angażuję w dowolne dyskusje. Taka moja wada.
Opowiem Ci coś i mam nadzieję, że pomimo bardzo agresywnej odpowiedzi, jaką zapewne od Ciebie otrzymam, w której mnie mocno zgnoisz (tak mocno, że większość będzie Ci przyklaskiwać) to coś do Ciebie trafi. Może nigdy się do tego nie przyznasz, ale... Przeczytaj. Chociaż spróbuj.
Nigdy nie było mnie nawet stać na zakup Amigi. Pega dostałem od kuzyna, dopiero gdzieś koło polowy lat 90-tych, jak w LO jeszcze byłem. Pamiętam czasy stania w kolejkach i tak dalej. Ta Wasza (zwracam się tu do ogółu) memorabilia doprowadza mnie do szału. Coś jest fajne, bo jest stare, kultowe, bo to z czasów przed tym i tym i tamtym. Gadacie jak dziadki koło 70-80 lat. "Za moich czasów..." Rzygać się chce.
Tutaj dobrym przykładem jest UFO. EU było świetną grą... Na swoje czasy. To też może się zestarzeć. Zwłaszcza mechaniką. Tytuł warty uwagi także dla przyszłych pokoleń graczy, ale nie budujmy tutaj kolejnego mitu
JamalBG napisał/a:
Oscyloskop nie gra, tylko pokazuje przebiegi
JamalBG napisał/a:
Nutka to nazwa plemienia. A jeśli chodzi Ci o tytuł utworu to jest podany w temacie, w wielu postach, a także w ostatnim poście ponad Twoim w ostatniej jego linijce. To tylko dowodzi Twojej kompletnej ignorancji. Nie zwracasz uwagi nawet na tytuł tematu, a co dopiero na wpisy innych użytkowników, pisząc post.
Bardzo fajnie sobie pogrywasz, mistrz ciętej riposty. Taki wielki as w internecie. No patrzcie państwo. Nie będę kopiował więcej, nie mam na to ochoty. Mógłbym też powrzucać Twoje wypowiedzi, z milionem bardzo mądrych konkluzji, z duża ilością mądrych słów i Twoją wiedzą na każdy temat. Może ją masz, może nie, nie to jest ważne. Po prostu czepliwy i drobiazgowy jesteś, ot co chciałem dodać. W każdym razie ktoś powie nutka, utwór, piosenka. Możesz powiedzieć, że nie lubisz tego słowa, ale jednak nutka to jest zrozumiałe określenie na piosenkę/utwór/dzieło/etc.
Nic do Ciebie nie mam kolego. Naprawdę. Z tego, co masz w profilu jesteś rok ode mnie starszy i pamiętamy te same czasy. Ale ta tęsknota za tymi "kultowymi" rzeczami to zwykła tęsknota za czasami, gdy byłeś bajglem, nie miałeś problemów, nie musiałeś chodzić do pracy, a większość Twojego życia to zabawa, znajomi i picie jakiegoś taniego wina w tajemnicy przed rodzicami.
Fajnie, no i nara. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że to nie wróci, a kult staroci, które nie przetrwały próby czasu, tylko świadczy o tym, jak bardzo boisz się stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością. Starzejesz się, Twoje dzieci (które masz, lub będziesz mieć) będą słuchać od Ciebie o starych dobrych czasach, jak Ty słuchałeś (być może, nie wiem, ale tak obstawiam) od rodziców, czy dziadków. Później te Twoje dzieci będą opowiadać swoim o dobrych starych czasach ich młodości. Taki cykl życia, bo to nie za czasami, ale za młodością się tęskni. Za beztroską. Za tym, że tak mało było problemów i tak niewiele do szczęścia trzeba było mieć.
Jeśli jednak nic nie dotarło do Ciebie... Trudno, nie będę nad tym płakać. Jednak proszę: chociaż naucz się tolerować zdanie innych. Nie musisz uczyć wszystkich nastolatków, którzy tłumnie przeglądają sadistic, żeby tak toczyli dyskusję. Alfą i omegą nie jest nikt, a o gustach się nie dyskutuje. Mogę mieć swoje zdanie? Mogę? Ładnie proszę... Może mi się nie podobać to samo, co Tobie? Może? Naprawdę ładnie proszę...
PS: paradoksalnie wydaje mi się, że gdybyśmy się spotkali jako znajomi z osiedla, liceum, studiów, czy czegokolwiek innego, to byśmy się dogadali. Sposób pisania, jaki prezentujesz, świadczy dużo o Tobie. Wydajesz się być całkiem sensowną osobą. Nie oceniam Cię jednak. Skrytykowałem, owszem, ale dalej mam do Ciebie pewien szacunek. Nie wiem, czy mogę liczyć na podobny gest z Twojej strony.
Pisz co chcesz, jeśli będziesz po mnie jeździł to prawdopodobnie i tak Ci już nie odpiszę, bo szkoda mi nerwów. Mam dość problemów i powodów do tracenia zdrowia. Dość i to lepszych niż (de facto) jałowa, w swej merytoryce, dyskusja na internetowym portalu. Chyba, że chciałbyś podjąć głębszą dyskusję, bez obrzucania się błotem, za inny gust.