Kiedyś wracałem z łowienia ryb przy głównej ulicy (w kierunku lotniska), niestety takiego bulgotu dostałem, że miałem szczęście mając po prawej pole kukurydzy, zrobiłem to samo tylko trzymałem się łodygi, bo była mocna (okres plonu). No cóż, miłość i sraczka przychodzi znienacka