Ork.Fajny napisał/a:
Jak an kogoś kto mówi o faktach to ma małe uczulenie do dzielenia się źródłami...
1. Kapelani w wojsku i innych służbach? No i kurwa co? Jak wywali się parę klech to ruskie rakiety nie trafią tak dobrze w nas w razie potencjalnej wojny? Czy może autor-kretyn myśli że uczciwi urzędnicy wydadzą to na ulepszenie wojska...?
(...)
Co do punktu pierwszego to faktycznie kapelani nie zwiększają w żaden sposób potencjału bojowego wojska, ale są potrzebni.
Nie wiem jak to by działało w obecnych czasach, sposób prowadzenia wojny zmienił się od czasów poprzednich wielkich wojen, ale mimo wszystko żołnierz to też człowiek, podczas wojny nie tylko zmaga się z wrogiem, ale też z faktem, że w praktycznie każdym momencie może zginąć od zabłąkanej kuli bądź odłamka pocisku wystrzelonego z artylerii.
Kiedy człowiek żyje w ciągłym strachu przed śmiercią, a do tego musi zabijać innych, aby samemu przeżyć potrzebuje wsparcia i gwarancji jakiegokolwiek bezpieczeństwa.
To, że takie wsparcie zapewnia mu niewidzialny pan z brodą z synem zombie, nie ma najmniejszego znaczenia. Morale żołnierza w wojsku są bardzo ważne, bez nich armia by się rozpadła.
Jeśli żołnierz się załamie to dyscyplina i poczucie obowiązku żołnierskiego schodzi na drugi plan, co może doprowadzić do katastrofy i upadku kraju. Także kapelani są potrzebni, bo wojna to nie Call of Duty tylko coś co zmienia człowieka, i podejrzewam, że większość ateistów podczas wojny zaczęłaby się modlić do kogoś tam na górze.
Reszta podpunktów oczywiście jest trafna, jedynie musiałem się przyjebać do pkt. 1.
EDIT: Dodam, że nie komentuje wysokości wynagrodzeń dla kapelanów, bo są faktycznie niezbyt na miejscu.