Wysłany:
2013-02-02, 20:17
, ID:
1814469
5
Zgłoś
przypomniała mi sie historyjka , gdzies, kiedyś, przeczytana w necie:
gosciu pożyczył od kumpla auto.pojechał zatatankowac, wiadomo, koszt własny, no i pojechał zatankować L P G
.podjechał, obsługę poinformował - do pełna!
-pan service waż podłączył i czekają, ...czekają, gaz leci, czekają......
Gość dzwoni do kumpla:
=stary, co twoim gazem, nie da się do pełna zatankować?
-nieee, gaz zdemontowałem juz pół roku temu
Zdarzenie autentyczne
Przyjechały straże itp itd