Wysłany:
2013-11-23, 15:44
, ID:
2689937
2
Zgłoś
Z wielu komentarzy można wywnioskować że kiedyś było lepiej, a już na pewno nie gorzej.
Na początek samochody.
W 96' zarabiałem 600 zł i to było 2 razy tyle co zarabiała na pełnym etacie i umowie, zgodnie z przepisami moja żona. Maluch roczny, na starsze nie chcieli dać kredytu, kosztował 11 tyś. Kredyt w invest banku dostałem w promocji na jedyne 28%. To już naprawdę nie były złe warunki. Więc płaciłem ratę 350 zł miesięcznie, rozłożone na 5 lat. Czyli trochę więcej od płacy minimalnej. Dziś za ratą na poziomie płacy minimalnej, to w grę wchodziła by nowa insygnia, mondeo itp., ale jest wybór i można taniej. No więc był super.
Drogi. Lata dziewięćdziesiąte. Trasa Łomża-Łódź.
Łomża - Ostrów, droga podobna jak dziś. Dalej przejazd prze centrum Ostrowi i dziś dwupasmowa obwodnica. Ostrów - Wyszków, droga podobna jak dziś. Dalej przez Wyszków i jednopasmową, całkiem szeroką drogą do Radzymina. Tu już totalny korek Przez Radzymin, jednopasmówka, Przez Marki w większej części jednopasmówka. Dziś wpadam na obwodnice Wyszkowa i pierwsze światła ma przed Markami. Dalej cały czas dwupasmówką przez Marki, ale tu już jest korek.
Dalej, kiedyś przejazd przez Warszawę światła, skrzyżowania, potem Błonie jednopasmówka, korek, Sochaczew korek, Łowicz mega korek, Głowno, Stryków, Łódź. Dziś za Markami wjeżdżam na trasę Toruńską, trochę się korkuje na moście grota, ale się nie stoii. Bezkolizyjną wielopasmową dojeżdżam do A2 z której zjeżdżam w Strykowie pod Łodzią. No nic się k***a nie zmieniło. Podobny elaborat mógłby napisać na temat dziur i wielu bocznych drogach, osiedlowych też.
Mieszkanie. Sprawa było prosta. Albo miałeś kasę i kupowałeś, czy budowałeś, albo mieszkałeś w wynajętym i wtedy zdawało mi się że to normalne i już tak zawszę będę mieszkał. Nie było żadnych kredytów hipotecznych, a cena metra w przeliczeniu na zarobki wyglądał dożo gorzej niż dziś. Tak więc kiedyś było lepiej?
Praca. Było jej tyle co i dziś. Czyli niby nie było, ale jak ktoś chciał to znalazł. Ale szef miał większą władzę, nikt nie słyszał o kontroli z inspekcji pracy, a rzetelne rozliczenie nadgodzin to była dobra wola pracodawcy. Ceny i zarobki były takie, że każdy zakup typu nowe buty to było wydarzenie. Generalnie było przekichane. O samochodach już pisałem, ale sprzęt AGD to było koszmar. Telewizor, lodówka, pralka, tego się nie kupowało za jedną słabą pensje. Za nic nie chce wrócić do tych czasów.
Do tego drogówka wręcz domagała się łapówek, a młody chłopak jak nie studiował to szedł na 1,5 w kamasze. No k***a było super.