Dlatego trzeba pakować, żelastwo dźwigać. Zbudujesz mięśnia i klatę to kozikiem chuja co zrobi, a jak jebnie suchoklatesa to jakby sushi kroił. Dla mniej ambitnych wersja zalać się smalcem jak świnia hehe.
Gówno Ci to da byku. Po prostu 90% potencjalnych agresorów odpuści na wejściu ale pozostaje te 10% z nożami może próbować sił. Jak wyłapiesz chlasta ostrym narzędziem to jak to Tyson mówił twój plan na wygraną idzie się jebać. Niestety jedynym, słusznym narzędziem obronnym jest mózg którego można użyć zawsze żeby się w coś nie wjebać, później gaz pieprzowy jak już się coś kroi( jakiś porządny), nóż w razie ataku dzikiego psa czy chuj wie na jakie ewentualności i wisienka czyli zwykła broń palna co u nas traktowane jest
jako zło i to jest niedobra dla obywateli bo są jak dzieci i zaraz wszyscy się pozabijają.
Chyba, że jesteś skrytoterrorystą to nabyć czarnoprochowca rewolwer i można uskuteczniać dziki zachód