Wczoraj tj. 9 Grudnia pojechałem po dziewczynę i jej koleżankę. Wybieraliśmy się na metalcorowy koncert do klubu w pobliskim mieście, najkrótsza i najbardziej ekonomiczna trasa była przez wąską drogę gminną która po remoncie jest całkiem zacna. Ponieważ było dość ślisko nie jechałem szybko, około 60km/h. Jednak to w niczym nie pomogło a mój stary opel bez żadnych dodatkowych systemów bezpieczeństwa wpadł w poślizg w chwili mej nieuwagi i pomimo starań wylądował w dość stromym rowie w którym się przetoczył na dach. Z rowu wyciągnął mnie znajomy z pobliskiej wioski, zdjęcia robione jak podświetlił auto przed jego wyciągnięciem.