Wysłany:
2024-06-19, 12:50
, ID:
6695284
2
Zgłoś
U nas nie jest lepiej. Miłość do psów kończy się wraz z granicą dużego miasta. Na wsiach nie wiem czy średnia życia psów dojeżdża do 1 roku. Większość kończy utopiona, powieszona, albo zatłuczona szpadlem bo a to uciekną, a to kurę uduszą, a to królika trzymanego na pasztet. A najlepsze jest to, że walczące o prawa człowieka julki lewatywki co z wiochy do miasta przyjechały najczęściej mają starych/rodzeństwo co codziennie odpierdalają jakieś zwierzę na obiad i jeszcze ten obiad w słoikach przywożą.