Zawsze się dziwiłem i cholernie mnie to wkurwia - jak przechodzisz na czerwonym albo w miejscu niedozwolonym to zrób to najszybciej jak to tylko możliwe. Mieszkając 10 lat w Warszawie przechodzenie na czerwonym opanowałem dosłownie do perfekcji, bo gdybym miał stać na każdych światłach to odcinek który można pokonać w 15 minut pokonałbym w półtorej godziny. Lewo, prawo, lewo, nic nie jedzie albo samochody są daleko to albo przechodziłem szybkim krokiem albo przebiegałem przez tą ulicę. Nigdy nie zrozumiem jak można iść na czerwonym kiedy jadą samochody tak jakbyś był na wycieczce krajoznawczej. Mam nadzieję że leniwa i ignorancka kurwa zmarła na stole operacyjnym.
Wszystko spoko , trzeba zaiwaniać na czerwonym jak najszybciej, lecz dziwi mnie zachowanie kierowców, przejście oświetlone, oni są daleko i co nie widzą , że ktoś idzie po pasach?
Zawsze się dziwiłem i cholernie mnie to wkurwia - jak przechodzisz na czerwonym albo w miejscu niedozwolonym to zrób to najszybciej jak to tylko możliwe. Mieszkając 10 lat w Warszawie przechodzenie na czerwonym opanowałem dosłownie do perfekcji, bo gdybym miał stać na każdych światłach to odcinek który można pokonać w 15 minut pokonałbym w półtorej godziny. Lewo, prawo, lewo, nic nie jedzie albo samochody są daleko to albo przechodziłem szybkim krokiem albo przebiegałem przez tą ulicę. Nigdy nie zrozumiem jak można iść na czerwonym kiedy jadą samochody tak jakbyś był na wycieczce krajoznawczej. Mam nadzieję że leniwa i ignorancka kurwa zmarła na stole operacyjnym.