pl.wikipedia.org/wiki/Kartaczownica_Gatlinga
Poniżej ciut więcej akcji (trochę się powtarza)
Jakbym miał takie cacko na śmigłowcu to przeleciałbym się po kilku instytucjach w tym kraju.
A tak serio to gówno bym zrobił
Jak byłem mały i nie wiedzieliśmy z kumplami jak to się nazywa (było to w czasach, kiedy o wikipedii i google nikt w Polsce nie słyszał), to mówiliśmy "obrotówa" Zawsze chciałem z tego postrzelać.
Ciekawostka, nie wiem czy potwierdzona.
Podobno podczas drugiej wojny światowej działa Gattlinga miały taką wadę, że szybko się przegrzewały, lufa się odkształcała i nie dało się strzelać. Jako że woda pitna była za cenna żeby polewać nią przegrzaną broń, żołnierze do chłodzenia działa używali moczu. Dosłownie mówiąc, jeden strzelał, a drugi szczał na działo.
Kartaczownicę Gutlinga zaczęto ulepszać dopiero po II WŚ, a konkretniej po wojnie w Korei, kiedy konstruktorzy samolotów zdali sobie sprawę, że powstanie odrzutowców nie wyeliminuje walk kołowych myśliwców rodem z I i II WŚ. Nowoczesne karabiny jednolufowe były za wolne dla samolotów latających szybciej niż 1 Mach, dlatego zaczęto rozwijać kartaczownicę Gutlinga, i tak narodził się minigun.