Fajnie się was czyta i fajnie się to oglądało . Mnie dręczy tylko jedno pytanie. Co ci ludzie będą robić za lat , powiedzmy 10? Nie bądźmy naiwni , tylko garstka z nich coś osiągnie , nie myślę tu jedynie używając terminu "sukcesu" aprobowanego przez zwykłych ludzi , myślę tez o utrzymaniu pozycji w półświatku. Nie sadze , aby potrafili się skutecznie odnaleźć w otaczającej rzeczywistości. Nie chce tutaj nikogo obrazić , ale jeśli zweryfikować przydatność umiejętności , które posiadają owi młodzieńcy z tymi , które są dobrze płatne to jedynym wyjściem pozostaje emigracja zarobkowa, albo tyrka na budowie po 12 na dobę , po 10 na ręke i do tego na czarno.Spoko jak się ma 20 lat , jak się ma lat 30 perspektywa się zmienia... Jeśli zostaje jedynie doświadczenie młodości, wtedy ciężko wyjść poza ramy tego nawiasu i tak jedyne co się posiada nabiera cech sakralnych( każdy broni swojej pozycij/zdania, im mocniej jest z nią związany tym bardziej tego broni, kwestią nawyku jest stosowanie przemocy bądź szukanie innych dróg dialogu) . Nie dziwi mnie też mocne słowo ze strony kibiców - forumowicz , którzy czasem zabierają tutaj głos, mimo to obranie tej jedynej drogi walki , jest utopią , groźnym i skazanym na klęskę eksperymentem umysłu nastolatka.
Zwalanie winy na czynniki zewnętrzne jakim jest rodzina, czy system państwowy nie jest do końca prawdą , bo to na dobrą sprawą dostęp do środków masowego przekazu wykrzywia umysł , tzw cywilizacja, która wybiórczo wali w niemodelowane umysły , swoimi symulakrowanymi obrazami życia , potrafi niestety samą siebie zjadać .
Nie chce uogólniać , ale zjawisko przemocy wśród kibiców nie należy do powszechnych tam , gdzie nie ma po prostu piłki nożnej - to bardzo proste nie ma tam kibiców w ogóle, choć to argument dosyć ryzykowny to niech stanowi pewien odpór dla prób jeszcze intensywniejszego upraszczania rzeczywistości. Co za tym faktem idzie , to najbliższe otoczenie jest winne bezpośrednio ,bo to ono akceptuje pewne fakty w swoim gronie , a inne fakty odrzuca - patrz tożsamość klubowa. Nie mogę się zgodzić z tezami mrsatana , mimo pewnej dozy rozsądku w ostatnim poście. Widzisz , chłopie pewien efekt, a ja widzę przyczyny. Sęk w tym, , że te Efekty , o których piszesz , staną się przyczyną i ten kraj zdziczeje , a jeśli będziemy tego bronić to nie wyjdziemy z tej obywatelskiej próżni.
Wybaczcie , że takim skrótem myślowym skrótem myślowym staram się ten problem objąć , ale obawiam się , że i tak nikt nie odnajdzie do tych słów , byłoby to bezcelowe.
W razie wątpliwości uderzać prywatnie, chętnie wymienię opinie. nawet udokumentuje , że można walczyć o swoje stanowisko nie używając ani jednego wulgaryzmu i uniknąwszy machania rekami