Ciekawostka - może się przyda dowcipnym tatusiom - podobno takie rzeczy się odbijają na psychice i mają jakiś wpływ negatywny dalej w życiu dorosłym- widziałem na forum jakimś z psychologii, że ktoś opowiadał o dowcipnym wujku czy ojcu. Tatuś tak sie bawił z maluchem ze go łapał za nogę i wystawiał na moście na zewnątrz mając kupę śmiechu przy tym. Dzieciak już jako dorosły opowiadał że to było jakieś koszmarne przeżycie które jakoś pozniej miało wpływ na dorosłość ... nie pamiętam o co chodziło dokładnie
Negatywny wplyw: szacunek do rodzica i doroslych ogolem. Pipy wychowuja jeszcze wieksze pipy, ktore jednoczesnie epatuja agresja do ludzi znacznie silniejszych fizycznie i kloca sie z ludzmi znacznie madrzejszymi.
Nieszkoldiwe pokazanie dziecku miejsca w stadzie jest standardem wsrod wszystkich zwierzat na tej planecie, jedynie wspolczesne lewactwo dalo rade to zniszczyc.
To pokazywanie "miejsca w stadzie" w sensie jakieś agresywne zachowania do dziecka może spowodowac "nauczenie go", że świat zewnętrzny jest niebezpieczny co spowoduje że będzie odbierało go jako zagrożenie i zachamuje jego deziałania
Bzdura, tylko slabi ludzie nie potrafia odroznic agresji od reprymendy lub zabawy. Dla normalnie wychowanych ludzi taka sytuacja nie jest zagrozeniem i nie reaguja na takie sytuacje panika. Co za tym idzie, w doroslym zyciu nie sa ciaglymi ofiarami losu i nie reaguja emocjonalnie na najmniejsze nawet konflikty.
Wraz z wprowadzeniem lewackiego zidiocenia ilosc chorob psychicznych i stanow lekowych u ludzi wzrosla kilkudziesieciokrotnie.