Wysłany:
2013-05-16, 22:09
, ID:
2133760
3
Zgłoś
Chciałbym zachęcić tylko do dyskusji. Nie sądzicie, że ktoś inny jest winien tej całej sytuacji z Muslimami?
Cały czas mowa jest o tym, że postępuje islamizacja Europy, głosy typu "wybić to kurestwo" itd itp, no nienawiść że ja pierdole w stosunku do nich, nie da się zaprzeczyć.
Zastanawia mnie, jednak, jak normalne, rozwinięte zachodnie państwa dają się tak robić w chuja, i czy ktoś nie ma oprócz Muslimów w tym jakiegoś celu. Dużo już było sytuacji w historii, kiedy to ktoś z wyższych sfer dawał swobody pewnej grupie społecznej, tak aby inna grupa się wkurwiła, bo miał w tym interes.
Zgody na budowanie meczetów oraz na inne udogodnienia dla muzułmanów nie powstają znikąd, ktoś je wydaje. Nie trudno w państwach o korupcje i różne dziwne układy czego my Polacy mamy świadomość, bo od paru lat mamy rządy Tuska.
Do czego zmierzam, a to do tego, że mam na razie taką teorię ktoś z wysokich sfer daje Muslimom swobody, bo wie że nas to wkurwi. Już teraz widzę, że panuje wielka znieczulica, na to co nasze wojska robią u nich, czytając sadola jak jakiś czołg czy cokolwiek rozjebie gościa odcieniu brązowego to zaraz dostaje aplauz.Dlaczego tak się dzieje? bo jesteśmy wkurwieni na nich ot co! Oczywiście fajnie się czasem pośmiać z czarnych, rudych, żółtych, brązowych, grubych, od tego ten portal jest.
Ale na Muslimów to zwyczajnie ludzie są wkurwieni, i mówie tu o takim mocnym wkurwieniu. Nie chcę ich tu usprawiedliwiać, bynajmniej . Osobiście jestem niewierzący, i nie przepadam za sformalizowanymi religiami.
Lecz wydaje mi się, że jest to na rękę rządzącym obudzić w nas taką nienawiść do Muzułmanów, bo nikt nie będzie protestować jak poślemy więcej naszych na wschód. Co następuje państwa Zachodu będą miały łatwiejszy dostęp do ropy i umocnią swoje wpływy, i zapewne wiele innych korzyści, bo wojna to PIENIĄDZE i zawsze tak było.
Kiedyś wierzyłem sam, i dlatego nietrudno wyobrazić mi sobie taką sytuację. "Jest sobie wierzący chrześcijanin, czyta Biblie. Jest uciskany, wrogowie niechrześcijanie rozpieprzają mu domostwa itp. Nagle pojawia się szansa, i wyjeżdża do swoich wrogów. Tam niespodzianka, oprócz tego, że ludzie nie są mu zbyt przychylni, to jakimś cudem zawsze mu się udaje, udaje mu się zbudować kościół, udaje mu się - dostaje się do rady miasta, udaje mu sie - znosi święta swoich wrogów. Państwo jest mu przychylne, nie naciska na niego i bez obawy pozwala kilku jego kolegom przyjechać. Chrześcijanin ów może być trochę zdziwiony, że tak mu się wiedzie i innym Chrześcijanom na terenie "wroga", pomimo iż wszyscy w koło ich nienawidzą. No i tu zaczyna się myślenie kategoriami wiary: skoro dzieją się takie niewiarygodne rzeczy, to na pewno za sprawą mojego Boga. To na pewno Bóg jakoś cudownie sprawił, że możemy sobie tu stawiać Kościoły i wprowadzać inne udogodnienia, być może Bóg chce dla nas ten teren". To tylko przykład tego jak myślę, że może wyglądać rozumowanie Islamistów, którzy dostają takie udogodnienia w Europejskich Państwach.
Na koniec krótki morał, jeśli serio, chcecie pozbyć się Muslimów/ ograniczyć ich napływ to nie tędy droga. Trzeba raczej zwrócić się przeciw tym którzy zezwalają na tworzenie meczetów niż tym którzy je robią. I tym którzy ustalają kuriozalne udogodnienia pod przykrywką "braku dyskryminacji" niż tym którzy z nich mają "korzystać".