Ja się tak wjebałem w UK ,na ścieżce rowerowej.
Samochody stały na światłach,jakaś idiotka chciała peta wyjebać i zasłoniła całą ścieżkę. Nawet nie zdążyłem zareagować.
Rozjebałem rower,urwałem drzwi w samochodzie(zawiasy),wybiłem szybę urwałem barkiem ramkę od szyby i połamałem lewą rękę idiotce.
Wylądowałem ze 3 metry dalej.
Od ubezpieczyciela kierowcy dostałem bona na 600 funtów na zakup nowego roweru.
Wyobraźcie sobie że ubezpieczyciel miał umowę z tym sklepem w razie takich przypadków.
1000 przelewem i zwrot utraconych zarobków za okres rekonwalescencji.
Jak to mówią głupi ma szczęście i nic mi się nie stało,poza kilkoma obiciami.