Nastolatek, który walczy o życie po tym, jak jego samochód wzbił się w powietrze i uderzył w filar mostu, pędził ponad 160 km/h. Do wypadku doszło w hrabstwie Greene w stanie Ohio w USA.
Tylko tyle zostało z samochodu 19-latka
Fot. www.wdtn.com
Tylko tyle zostało z samochodu 19-latka
Samochód 19-letniego Brennana Edena, Pontiac Firebird, po uderzeniu w filar mostu przy drodze międzystanowej, dosłownie rozpadł się na drobne kawałki. Jedyne, co po nim zostało, to trochę pogiętego metalu.
Na dramatycznym nagraniu widać jak 19-letni "rajdowiec" stracił panowanie nad kierownica, "złapał" pobocze i wjechał na pas zieleni między pasami. Następnie jego Pontiac na muldzie wybił się jak z procy, przeleciał kilkadziesiąt metrów i uderzył w konstrukcję wiaduktu.
W momencie uderzenia chłopak został wyrzucony z samochodu i cudem przeżył wypadek. Świadkowie, inni kierowcy, których wyprzedził 19-latek, mówili, że jego Firebird musiał pędzić grubo ponad 100 mil (160 km/h) na godzinę.
Chłopak nie stracił przytomności, samolotem został przewieziony do szpitala.
Materiał filmowy został nagrany policyjną kamerą.
artykuł z wybiórczej
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8290388,Nastolatek_pedzil_160_...