Pisza napisał/a:
No tak. Znów to samo. Cała banda bezmózgich debilów twierdzi, że marihuana jest 20 razy zdrowsza od aspiryny. Że absolutnie nie szkodzi, wręcz pomaga! Na wszystko! Na problemy, na srake i na białaczke. Jaranie dzień w dzień to niszczenie mózgu. Amen!
Eh, widzę, że się znasz niczym amerykańscy uczeni...
Alkohol, papierosy... dwie używki, legalne, a
rozkładają organizm na czynniki pierwsze. Może i
marycha niszczy te szare komórki i co z tego? Mam ich od zajebania... Z tego co się orientuję organów w naszym ciele mamy tylko kilka... a raczek lubi sobie podpierdalać je.
Pogadaj z osobami chorymi na raka w ostatnim stadium choroby, naprawdę duży procent (nie wiem dokładnie ile, nie sponsoruje mnie PO)
pali marychę i odrobinę mniej cierpi,
po alkoholu najwyżej może rzygać,
a po papierosku najwyżej może szybciej ze sobą skończyć.
Nikt, który odrobinę się zna nie powie, że marycha nie szkodzi, ale
jest mniej zabójcza od alko i papierosów, które są ogólnie dostępne. A już nie mówiąc o dilerach, których towar
szkodzi! (Niewiele dilerów nie miesza z czymś marychy, żeby więcej zarobić na 1 gramie towaru), a gdyby tak była ogólnie dostępna, każdy kto by chciał palić hodował by sobie 1-2 krzaczki do użytku własnego - pewna jakość i w miarę za free.
No to by było na tyle, osobiście jestem
za legalizacją, ale
NIE jestem za dilerką (tych to bym ścigał)