Jeżdżę z dostawami po całym kraju. Łódź to absolutnie największy drogowy burdel Polsce. Tygodniami potrafią zostawiać słupki i zamykać nagle pasy przez dziury. Warto wspomnieć, że takie dziury mniejsze niż na pół koła to dla nich autostradowa norma i nic z tym nie robią. Nieraz mijałem samochody z rozwaloną felgą na awaryjkach albo ludzi, którzy się przecierają, bo uciekają przed jakimś kraterem. Jest w necie film jak samochody wpadają w dziurę z wodą, chociaż chyba powinienem powiedzieć w oczko wodne. Zmierzyli głębokość - 80cm... Pazura po wyjściu z dworca w Łodzi idealnie podsumował to miasto.
To jak wyglądają ulice u nas to jest dramat, dziura zalewana jakimś gównem i przyklepana kaloszem. Za dwa dni jest jeszcze większy krater, nie da się jeźzić w całym mieście.
Mieszkam w Łodzi od 46 lat ale tak to jeszcze nie było nigdy.